poniedziałek, 3 października 2011

Kalimera!

Wróciłam! Urlop był naprawdę udany. Tydzień spędzony na malowniczej greckiej wyspie Kos był bajkowy. Dopisało wszystko: hotel, jedzenie, pogoda i nastroje. Mimo wszystko cieszę się, że znów jestem w domu, tym bardziej że ostatniego dnia pobytu dopadł mnie jakiś bakcyl. Czułam się niewyraźnie, ale sądziłam, że obędzie się bez interwencji lekarza. Niestety już w drodze powrotnej w samolocie rozłożyło mnie na łopatki. Kicham, prycham i churchlam, ale mimo to wrażeń jestem pełna i chętnie podzielę się z Wami fotkami. Zainteresowanych zapraszam do oglądania :))).



Miasto Kos jest niezwykle urokliwe. Zauroczyła mnie grecka architektura. Budynki są zazwyczaj niskie, bardzo proste w swej konstrukcji, bogate w łuki i kolumny. Dzięki temu, że pomalowane są na jasno i że w Grecji rzadko kiedy pada deszcz, sprawiają wrażenie bardzo czystych i zadbanych.  Jako że Turcja leży zaledwie o rzut kamieniem od Kos, widać tutaj już wpływy Orientu.



Jak to w Grecji, i na Kos nie brakuje zabytków kultury antycznej. Na zdjęciach możecie zobaczyć pozostałości Casa Romana, a więc rzymskiego domu (a kuku dla spostrzegawczych ;D) oraz antycznej Agory. Olbrzymie manko to brak jakichkolwiek tabliczek opisujących zwiedzane miejsce. Często, jeśli poruszamy się bez przewodnika, trzeba zgadywać, cóż to za zabytek.


Z Kos wywodzi się również słynny Hipokrates. W centrum miasta można podziwiać drzewo, pod którym antyczny lekarz nauczał sztuki medycznej.


To, co na wyspie rzuca się w oczy, to spora ilość wałęsającej się uliczkami fauny. Przy restauracjach i w porcie można napotkać przede wszystkim liczne bezpańskie koty. Wbrew pozorom zwierzakom wcale źle się nie wiedzie. Turyści chętnie je dokarmiają i większość wygląda na naprawdę zadbane.



Przepiękna jest również ta niezindustrializowana część wyspy. Rozciągające się z klifów widoki zapierają dech w piersiach. Wrażenie robi również fakt, iż znad brzegu morza widać już oddaloną o zaledwie 6 mil morskich od Kos Turcję stanowiącą część Azji Mniejszej. Obok zwierzyny oswojonej na wyspie spotkać można również tę dziką, przede wszystkim kozice górskie, dla których zdolności wspinaczkowych jestem naprawdę pełna podziwu :))).


Skoro Turcja za miedzą, grzechem byłoby nie odwiedzić greckiego sąsiada. Jeden dzień postanowiliśmy spędzić w tureckim kurorcie Bodrum, czyli starożytnym Halikarnas. Muszę przyznać, że Turcja na pierwszy rzut oka prezentuje się jeszcze piękniej niż Grecja. Marina w Bodrum naprawdę zapiera dech w piersiach, nad miastem góruje zamek joannitów, można tu również zwiedzić ruiny jednego z 7 cudów świata, grobowca króla Mauzolosa. Turcja to również kraina zaskakująco dobrze wykonanych podróbek. Torebki Prady, Fendi, Diora i innych można tu kupić już za parę Euro ;).


Oczywiście nie obyło się bez nabytków kosmetycznych, są one jednak nader skromne. Skusiłam się na dwa mydła oliwkowe, jedno naturalne, drugie natomiast z dodatkiem jaśminu oraz prawdziwą gąbkę. W końcu jakąś namacalną pamiątkę przywieźć trzeba ;))).


I to by było na tyle... Jeśli zastanawiacie się, gdzie spędzić przyszłoroczne wakacje, serdecznie polecam Wam Kos, zwłaszcza na przełomie września i października, kiedy u nas jest już szaro-buro, tam zaś jeszcze przygrzewa słońce, a temperatura osiąga optymalne 26-29 stopni.



Chieretízmata!

24 komentarze:

  1. Też spędziłam urlop w Grecji i wróciłam zadowolona. Dobra pogoda to pewnik ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wypad, zazdroszczę. Ja zamiast wypadu do Grecji zaliczyłam wypad na egzamin z historii sztuki starożytnej Grecji i Rzymu. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozazdrościć takiego urlopu :)
    Super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Grecja jest wspaniała, zastanawiam się czy w przyszłe lato się tam nie wybrać .

    OdpowiedzUsuń
  5. swietnie, ze jestes cala i zdrowa ;-)

    Grecja jest cudowna, raz bylam na Krecie, a raz niedaleko Aten i oczarowala mnie totalnie !

    OdpowiedzUsuń
  6. Shopping Monster, ja się obawiałam, że na przełomie września i października pogoda może nie dopisać, ale nic bardziej mylnego;)

    Motylica, to byś mi pewnie była w stanie coś niecoś poopowiadać o tych wszystkich zabytkach:)

    Sheva, polecam, ceny przystępne, a miejsce bardzo ciepłe i malownicze:)

    ooliskaa, cała tak, zdrowa nie do końca;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak, mogłabym trochę opowiedzieć. :p

    OdpowiedzUsuń
  8. oooooo zazdroszczę! Grecja to moje marzenie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialnie! Ahh jak ja bym chciała tam być! :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. piękne zdjęcia :) bardzo zachęcające! choć my wykluczyliśmy Grecję w tym roku z powodu zamieszek ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne zdjęcia. :) Uwielbiam Grecję, jej zabytkową zabudowę. :) Zazdroszczę Ci. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. az pozazdroscic takie cudne focie! ja tez kocham Grecje najbardziej ze wszystkich mi dotąd odwiedzanych miejsc.ludzie maja fajna mentalność.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mi napiszesz, ze wracalas 22 wrzesnia wieczornym lotem to bede miala niezly ubaw:DDD
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  14. dianuseeek, na wyspach zamieszek nie ma, jeśli już coś się dzieje, to w Grecji kontynentalnej, ale my zupełnie tego nie odczuliśmy

    Yasminella, mi też bardzo zasmakowało, jest to kuchnia, z którą byłabym w stanie zaprzyjaźnić się na dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
  15. axxxasworld, faktycznie Grecy są bardzo przyjaźni i bardzo podoba mi się ich język, nie sądziłam, że tak fajnie brzmi:)

    Hexx, nie, 24 września leciałam dopiero na Kos, więc jednak się minęłyśmy, ale i tak ciekawe zrządzenie losu;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Grecję i na pewno jeszcze tam wrócę! Do tej pory udało mi się zwiedzić większość Grecji kontynentalnej wraz z Chalkidikami i Peloponezem, przy następnym wyjeździe przyjdzie czas właśnie na greckie wyspy! To po prostu obowiązek! ;) Zdjęcia rewelacyjne! I całe szczęście, że rozłożyło Cię dopiero w podróży do domu, a nie w trakcie wojaży ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. aż miło popatrzeć i poczytać tak przyjemny wpis :) kozica rozwaliła mnie na łopatki, ciekawa jestem jak zeszła ???? Piękne krajobrazy, brakuje na nich tylko Ciebie w jakimś wakacyjnym stroju dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Marciamadness, ja za to nabrałam ochoty na bliższe poznanie Turcji, myślę, że to może być cel moich wojaży w przyszłym roku:)

    Eve, kozica poruszała się po tej niemalże pionowej ścianie niczym po wybiegu;) A na zdjęciu chowam się za kolumną;) W sumie wakacyjny strój dnia to niezły pomysł, kilka fotek by się znalazło, ale już po sezonie, więc nie wiem, czy jest sens...

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne zdjęcia, zazdroszczę takiego wypoczynku :) Sama chętnie wybrałabym się do Grecji :)

    OdpowiedzUsuń
  20. No już dojrzałam na powiększeniu dopiero :) Kruszynko i tak ledwo Cię widać :) Dostrzegam fajną bluzkę w stylu marynistycznym i chętnie jakiś kolaż ze strojami dnia bym zobaczyła :) myślę, że nie tylko ja...;) Pozdrawiam Cię !
    PS jesienny strój dnia też poproszę, czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mizz, to sie minelysmy:DDDD
    Mnie sie marzy Turcja teraz ale na pewno w koncowce sezonu aby nie bylo tloczno...

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...